Dragon Ball Super – tom 4

Ostatnia wyprawa Hope'a

Toyotarō, Akira Toriyama

Dragon Ball Super – tom 4

Wydawca:J.P.Fantastica

Tłumaczenie:Paweł Dybała

Data wydania:17 grudnia 2018


Liczba stron:200

ISBN:978-83-7471-734-2

Cena z okładki:18,90 zł

Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem wydawnictwo JPF zafundowało fanom Smoczych Kul prezent w postaci czwartego tomu Dragon Ball Super. W tomiku znajdziemy cztery rozdziały, które niemal w całości poświęcone są walce naszych bohaterów z połączonymi siłami Gokū Blacka i Zamasu.

Saiyański duet po sromotnej porażce zmuszony został zostawić Trunksa samego na placu boju i powrócić do teraźniejszości, by podjąć decyzję, w jaki sposób ostatecznie rozprawić się z przeciwnikami. Vegeta postanawia udać się do Komnaty Ducha i Czasu, Gokū natomiast prosi Boskiego Miszcza o przedstawienie mu tajników potężnej techniki, jaką jest Mafuba (za jej pomocą mistrz Żółwiego Pustelnika, Mutaito, zapieczętował Szatana Piccolo). Po szybkim przegrupowaniu nasi wojownicy wyruszają już po raz ostatni do przyszłości, by tam ostatecznie zmierzyć się z boską potęgą Zamasu. Okazuje się, że nie tylko oni wykonali skok w przyszłość. Teraźniejszy Gowasu oraz Boh również tam są!

Tom czwarty jest niejako kulminacją sagi Trunksa z przyszłości. Znajdziemy w nim masę pojedynków i dialogów stanowiących wspaniałe tło do toczącej się batalii o przyszłość ludzi. To, na co chciałbym zwrócić uwagę, to ciekawy dobór różnego rodzaju technik i ataków, jak np. szybka przemiana pomiędzy poziomem Boga a Blue Vegety (Vegeta w postaci Super Saiyanina Boga został przedstawiony w wersji animowanej dopiero w filmie z Brolim), czy międzywymiarowe ataki Zamasu. Brakowało mi takich ciekawych rozwiązań w poprzednich tomach. Podobna sprawa dotyczy również zdolności leczniczych, jakie posiadł Trunks, będąc uczniem Boga Światów, co okazało się niezwykle istotne w końcowym rozrachunku. Wielu fanów oczekiwało też powrotu najpotężniejszej fuzji. Warto było czekać, ponieważ Vegetto również dostał swoje pięć minut!

Jeśli chodzi o rysunki, Toyotarō poradził sobie naprawdę bardzo dobrze. Zaczynając od ciekawych i dopracowanych teł, na mimice bohaterów i dynamicznych pozach kończąc. Niewątpliwie poczynił duże postępy, oceniając go z perspektywy trzech wcześniejszych tomów. Już sama okładka wzbudza u czytelnika zainteresowanie treścią. Jest pełna różnego rodzaju emocji, co jest bardzo istotne w przekazie artystycznym.

Weekly Shōnen Jump #25/1986

Oczywiście polskie wydanie nie ogranicza się jedynie do komiksu. Na końcu tomu znajdziemy całkiem obszerną wywiado-rozmowę pomiędzy Toyotarō a Toriyamą. To już druga część wspomnianego dialogu, pierwszą można znaleźć w pierwszym tomie mangi. Z wywiadu możemy dowiedzieć się ciekawych rzeczy zza kulis, między innymi dlaczego Toriyama nie podjąłby się narysowania przedstawionej w tomie sagi oraz o wpływie autorskich pomysłów Toyotarō na rozwój i ubogacenie mangowej adaptacji scenariusza. Dyskusja jest bardzo ciekawa, dlatego nie zdradzam więcej jej szczegółów :)

Oprócz wywiadu znajdziemy również zapowiedź nowej historii związanej z Turniejem Mocy. Zaprasza nas na nią Gokū w stroju pirata (rysunek ten jest nawiązaniem do starszej pracy Toriyamy). Oczywiście razem z pre-orderem czytelnicy dostali zakładkę, tym razem znalazł się na niej Whis.

Krótko podsumowując - tom czwarty według mnie jest najlepszym do tej pory. Dobrze poprowadzona fabuła, ciekawe i dynamiczne walki z mnogością różnych, pomysłowych elementów. Dodatkowo dopracowane rysunki ze szczyptą indywidualnych pomysłów Toyotarō dały nam tomik, do którego fan będzie mógł z radością wracać wielokrotnie.

Ocena 9,5
Indiger, 30.12.2018
Korekta: Shounen

powrót do "Recenzje"
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker